Moja rodzina już od dawna uważa, że aparat mam przyrośnięty do dłoni :) Nic jednak nie poradzę, że namiętnie uwielbiam robić zdjęcia. Wszystko wydaje mi się warte utrwalenia w kadrze aparatu. Nie wszystkie zdjęcia są doskonałe, zdaję sobie sprawę, ale przecież jestem amatorem z dosyć starym Kodakiem.
Dzisiaj zaczęło się niewinnie...... Chciałam tylko, tak jak wczoraj, uwiecznić stado saren i jeleni, które codziennie podchodzą pod okna, na pobliskie pole rzepaku. I udało się..... A potem, to już jakoś tak samo poszło, a raczej ja poszłam śladami wschodzącego słońca i oto są efekty.
Zobaczcie sami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.