piątek, 20 marca 2015

Nowa mieszkanka...

Pojawiła się u nas 1 marca........
Mała, czarna, z podpalanymi łapkami, kołnierzykiem i pięknym pyszczkiem........
Teraz ma dwa miesiące i jest bardzo wesołym i zabawnym psiakiem.

Oto ZARA, nowa mieszkanka Domu pod Macierzankowym :)


Zara bardzo lubi towarzystwo ludzi i innych zwierzaków naszego Domu, 
choć w przejawianiu swej sympatii jest jeszcze bardzo nieporadna i nachalna. 
Nasze kociaki, Myniek i Pyniek  początkowo zareagowały zjeżeniem i parchaniem, 
potem mijały Zarę z daleka i uciekały przed nią, na najbliższe drzewa.



Wkrótce jednak zaczęły jeść z jednej miski, :) 
z tym, że Zara z większą siłą przebicia skutecznie je odpędzała.
 A raczej to one same rezygnowały z jedzenia w jej obecności, bo wiedziały, że nie mają szans. Drugie podejście robiły, kiedy Zara  odchodziła najedzona .


Potem przyszedł moment, kiedy mogły leżeć obok siebie.
Krótko niestety, bo Zara nagle nabierała niepohamowanej ochoty do zabawy, 
a to zniechęcało poważne już przecież kocury.
Zdegustowane uciekały........


.......bo zabawa Zary z Myńkiem i Pyńkiem polega na tym, że naskakuje na nich, przygniata swoim ciałem i tarmosi uszy, szyję i wszystko, co podwinie się pod ostre kiełki.
Koty, dopóki nie sprawia im to bólu, poddają się tym wątpliwym dla mnie pieszczotom :)



Zakumplowanie się z kozami już niestety nie jest takie proste.
 Mela i Pela w trosce o swoje dzieci, skutecznie odganiają Zarę. 
Zdarzały się nawet bliskie spotkania z ich rogami, ale nawet to nie zniechęca jej 
do podejmowania kolejnych prób. 
Sonia jest chyba najbardziej wrogo nastawiona do nowej mieszkanki,
atakuje, gdy ta pojawi się tylko tuż obok.   
Młode kózki natomiast, są jeszcze na tyle płochliwe, że uciekają przed nią 
pod opiekuńcze skrzydła swoich mam, a to wiadomo, czym się kończy.
I tak w kółko :)
Podejrzewam, że największą przyjemność sprawia jej podejmowanie kolejnych prób. 




Zarunia szczególnie upodobała sobie Felka.
Ten ma najwięcej cierpliwości i tolerancji na psie wariacje.
Ze stoickim spokojem obserwuje skoki, tarzanie się w trawie, zachęcanie do zabawy.......


Choć i on też czasami potrafi stracić cierpliwość......


Skradła za to nasze serca..... :)
Uwielbia być głaskana, przytulana i kiedy tylko nadarzy się okazja,
pcha się na kolanka, po kolejną dawkę miłości.


Za Wojtusiem na podwórku chodzi krok w krok.
Nie dziwię się, zarówno On, jak i Zara, są żadni wrażeń i ruchu na świeżym powietrzu.



Nasza Zarka jest wesoła i szalona :)
Gotowa do zabawy o każdej porze dnia,......




........bo w nocy, tak smacznie sobie śpi........ :)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.