Dzisiaj nasze maleństwa i ich mamy wypuściliśmy na pierwszy spacer.......
Pogoda była wprost wymarzona.
Słońce rozpromieniało budzącą się do życia przyrodę.
Mela i Pela były całe przeszczęśliwe, że wreszcie mogły przewietrzyć piórka :)))
A maluchy najpierw nieśmiało, a potem ochoczo podążały za sowimi mamami.
Nie opuszczały ich na krok :)
I ja dwie godziny chodziłam za nimi krok w krok :) i......
napatrzeć się nie mogłam........
Byłam oczarowana......
Bo czyż nie są słodkie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.