sobota, 4 kwietnia 2015

Wielkanoc inaczej

             To nasza pierwsza Wielkanoc w Domu pod Macierzankowym Wzgórzem. Będzie to zupełnie inna Wielkanoc, niż do tej pory. Inne miejsce...., inne warunki....., inni ludzie......
Nawet przygotowania do tych świąt wyglądały u nas dotychczas inaczej...... Na długo przed świętami gotowa była lista potraw i zakupów, rozplanowany podział obowiązków, przygotowanie ozdób świątecznych, dekorowanie mieszkania. Moje działania w kuchni rozpisane co do dnia. Mazurki, ciasta, baby wielkanocne, pasztety, wędliny, śledzie, żurek, sałatki, jajka faszerowane, mięsa i co mi tam jeszcze fantazja podpowiadała. Uwielbiam zaszyć się w kuchni na kilka dni i gotować, pitrasić, wymyślać, chociaż nie jestem zwolenniczką - narobić się, narobić i paść przy świątecznym stole. Dlatego moje przygotowania zawsze były szczegółowo zaplanowane. Nie lubię zostawiania wszystkiego na ostatnią chwilę.  
             Teraz jest inaczej..... Muszę powiedzieć, że w tym roku święta mnie zaskoczyły. Pierwszy raz w życiu. W ferworze przygotowań projektu, jego promocji, prac remontowych w Domu i porządkowych wokół niego, zupełnie zapomniałam o bożym świecie. A to do mnie nie podobne :) Tym razem nie ma skrupulatnych przygotowań - bo już na to za póżno; misternego sprzątania - bo mieszkamy w remoncie, gdzie wycieranie pyłu i kurzu nawet dwa razy dziennie nic nie daje; świątecznych dekoracji - bo po pierwsze całe byłyby zapylone, a po drugie zostały jeszcze w Łodzi :) ,podobnie, jak świąteczna zastawa, w obawie przed stłuczeniem. Tu wiecznie coś przenosimy, przestawiamy, robiąc miejsce dla czegoś innego.
Kiedyś nie wyobrażałam sobie żadnych świąt bez tego całego blichtru, który tak uwielbiam, i który daje mi olbrzymią satysfakcję. Tutaj go nie mam i muszę się z tym pogodzić....... Czy przychodzi mi to łatwo? Tak, uczę się tu innego podejścia do wielu rzeczy. Do świąt również. W mieście mają one wymiar bardziej komercyjny i konsumpcyjny, na wsi bardziej religijny i rodzinny. Już się cieszę na czas, który spędzimy razem.......
Tak, te święta będą  wyglądały inaczej, ale czy to znaczy, że gorzej?
Z pewnością, nie. 
Będzie po prostu inaczej.......




Kochani, życzę wam świąt pogodnych i rodzinnych,
pełnych optymizmu, nadziei i radości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.