poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Kwiecień plecień...

Ech, uwielbiam te poranne spacery z Zarą.
Z dwóch powodów. 
Po pierwsze, jestem świadkiem budzącej się każdego dnia do życia przyrody......
Trele ptaków, wesoło witających każdy dzień.......
Cudowne wschody słońca.......
Sarny, jelenie, żurawie, zające......
Niemal codziennie mam poczucie,że jestem częścią czegoś niezwykłego,
niepowtarzalnego przedstawienia, które odbywa się tylko dla mnie.....
Jeśli pomyślę, że mogłoby mnie to wszystko ominąć.......
Niebywałą przyjemność sprawia mi dzielenie się tym z Wami.
I to jest właśnie drugi powód, który motywuje mnie chyba jeszcze bardziej niż pierwszy,
żeby raniutko wstać, ubrać się, chwycić aparat w dłoń i wyruszyć na "polowanie".
Dla Was....
Niezmiernie cieszę się, kiedy zachwycie się tym samym, co ja.
Jesteście moją największą motywacją
i za to pięknie Wam dziękuję.

Kochani, dzisiaj "upolowałam" dla Was piękne "wiosenne" pejzaże.
Co prawda, powinniśmy się już przyzwyczaić do tych anomalii pogodowych, 
bo zdarzają się coraz częściej bez względu na porę roku,
mnie jednak dzisiejsza aura ponownie zaskoczyła.
No, ale wiadomo, kwiecień plecień.....
Wrzucam od razu, byście mogli się delektować
w ten świąteczny poniedziałek, przy porannej kawusi :)



















Miłego dnia, Kochani :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.