Jak ja kocham ten moment, kiedy wszystko budzi się do życia!
Marzec był dla mnie bardzo ponury i przygnębiający,
natomiast kwiecień, zwłaszcza jego druga połowa,
cieszy oczy soczystością zieleni.
Zazieleniły się już pola obsiane w marcu,
tworząc piękne puchate kobierce
Zielenieją pąki na drzewach i krzewach,
coraz śmielej wystawiając swe główki do słońca.
Lada moment wiśnie i jabłonie okryją się kwieciem
skrywanym pod soczystością swych listków
Jednak dla mnie niekwestionowanymi królowymi soczystości i świeżości zieleni
są teraz młodziutkie listki brzozy i kwiaty klonu.
To jest ich czas.
Tylko one tworzą teraz koronkowy zielony ażur na swych koronach,
który cieszy moje oczy, raduje serce, a w duszy gra.
Łapczywie rozglądam się dookoła,
próbując nasycić się ich soczystością......
Jednak wciąż mi mało.... i mało.......
:)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.