poniedziałek, 2 listopada 2015

Nasz koziołek ma już tydzień

Już troszkę ponad tydzień minął od tych  jakże emocjonujących wydarzań. Najpierw było podwójne szczęście, potem niepewność i troska, aż wreszcie smutek, żal i łzy z powodu straty jednego z braci. Pisałam o tym TUTAJ.........  Doszłam do wniosku, że powinnam się na takie sytuacje uodpornić, chociaż nie wiem, czy jest to w ogóle możliwe. No ale, jak to się mówi, czas leczy rany....... Muszę, musimy teraz skupić się na maleństwie, które przeżyło.  A ono sowicie wynagradza nam utratę braciszka. Kubuś, bo takie imię nadał mu nasz synek, jest bardzo ciekawskim i wesołym stworzeniem. Bryka, skacze i dokazuje. Zresztą, co ja tu będę się wywodzić, zobaczcie sami jaki z niego słodziak :) 
Dodam jeszcze tylko, że Melusia jest bardzo troskliwą i cierpliwą mamą.

Aha, na samym końcu posta, czeka na Was niespodzianka :) 
Miłego oglądania :)














I na koniec, obiecana niespodzianka. 
Jak to mówią, wisienka na torcie - Kubuś na żywo :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.