piątek, 27 listopada 2015

NA POWITANIE SŁOŃCA

               Od dziecka byłam niepoprawną romantyczką, wrażliwą na piękno przyrody i otaczającego świata. Przez całe życie zachwycam się pięknymi pejzażami, kłosem zboża powiewającym na wietrze, trawą skąpaną w porannej rosie, oszronionym listkiem czy kropelką wody zwisającą z listka. Wiecie o tym, widać to w moich zdjęciach. Jednak największy i nieustający zachwyt budzą we mnie wschody i zachody słońca. Jestem ich prawdziwą fanką. I o ile setki razy żegnałam dzień skąpana w promieniach zachodzącego słońca, o tyle nowy dzień o świcie, do momentu, kiedy nie zamieszkaliśmy w Domu pod Macierzankowym, witałam tylko raz. Jestem niestety nocnym markiem i mam trudności z rannym zwleczeniem się z łóżka, nawet jeśli poprzedniego dnia wcześniej położę się spać. Tutaj mam chyba po prostu większe możliwości, no i wielką motywację, Was, moi Mili. W mieście, jeśli nie mieszkasz w wieżowcu lub na peryferiach, to na zobaczenie wstającego słońca nie masz szans. Tutaj wystarczy, że wyjdę z Domu. Dzisiaj zapraszam Was na moje najpiękniejsze wschody pod Macierzankowym Wzgórzem...... 

 Moje powitania słońca....... 

















A już niebawem, Najmilsi moje pożegnania dnia.......

Pozdrawiam Was serdecznie :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.