Dosyć poświątecznego leniuchowania! Wczoraj mój P. zabrał się do dalszej pracy. "Pod nóż" poszła łazienka. Nasza do tej pory bardzo prowizoryczna toaleta stała się jeszcze bardziej prowizoryczna, ale........ z widokiem na ogród :) Przenieśliśmy ją chwilowo do pokoju kominkowego (póki co, i tak na razie nic się w nim nie dzieje), ponieważ tam są rury kanalizacyjne. Miło będzie popatrzeć na zwierzątka siedząc na...... tronie..... :)
W łazience do instalacji wodno - kanalizacyjnej trzeba przyłączyć jeszcze ciepłą wodę, skuć pozostały tynk, zainstalować ogrzewanie podłogowe, rozprowadzić przewody elektryczne, położyć nowy tynk, itd..... Niby nic, a jednak bardzo dużo pracy jak na jednego człowieka. Podziwiam P. za ten zapał i chęci.
JEST MOIM BOHATEREM!!!!!!
Chcemy też odsłonić cegłę na suficie, gdyż to jedyne pomieszczenie w domu, poza piwnicami, ze stropem Kleina, a ten bardzo nam się podoba. A swoją drogą jestem ciekawa, jak wyglądają cegły na tym stropie, ponieważ nad łazienką znajduje się olbrzymi komin z wędzarnią. To znaczy, że sufit łazienki jest podłogą owego komina, więc jest szansa, że cegły będą mało atrakcyjne. Mam nadzieję, że będzie inaczej. A potem już tylko glazura, terakota, malowanie i....... wystrój!, czyli to, co lubię najbardziej :) Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę szukać płytek, armatury i dekoracji........ :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.