sobota, 24 stycznia 2015

Czworonożni mieszkańcy Domu cz. 5 - kocie wędrówki

       Nie da się ukryć, Myniek i Pyniek, jak chyba wszystkie koty, to wędrownicy. Lubią zwiedzać i poznawać świat. 


Kiedy były malutkie ich wędrówki ograniczały się do niewielkiej części podwórka. Z czasem wyprawy stawały się coraz dłuższe, ale nigdy nie oddalały się same. Poznawały otoczenie chodząc po prostu za nami. 
Teraz, kiedy znają swój teren, poruszają się po nim z dużą swobodą.



Wiedzą, np. gdzie udać się na łowy. Stajnia, koźlarnia i stodoła już nie mają przed nimi żadnych tajemnic. Wiedzą też, przez którą dziurę tam wejść, kiedy zdarzy się, że drzwi okażą się zamknięte. Nie wiem jak, ale koty zawsze znajdą choćby małą szczelinę, przez którą zawsze się przecisną. 
       Latem, kiedy drzwi domu były otwarte na oścież, koty miały swobodę w opuszczaniu domowych pieleszy. Obecnie, kiedy chcą wyjść na dwór, siadają przed drzwiami w kuchni i miauczą. To taki nasz tajemny kod...... Miauuuu przed drzwiami - Wypuść mnie......


Po uchyleniu drzwi następuje moment, który uwielbiam. Siadają na kładce prowadzącej do domu i następuje chwila zastanowienia...... W którą by tu stronę...?  Dzieje się tak za każdym wyjściem. Czy to w dzień......


Czy w nocy......


No chyba, że na kładce stoją kozy, a robią to często, wtedy u kotów następuje gwałtowny w tył zwrot! i wracają do domu. Jakoś nie przepadają za sobą. Chociaż kociaki są bardzo nimi zainteresowane, kozy tego nie odwzajemniają. 
Powróćmy jednak do kocich wędrówek. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby któryś sam wybrał się gdzieś dalej, ale za to bardzo chętnie chodzą ze mną na spacery o wschodzie słońca. 










Kiedy natomiast mają potrzebę powrotu do ciepełka, wskakują na parapet kuchennego okna i znowu miauczeniem dają znać, że oto właśnie wróciły...... Miauuuu... za oknem - Wpuście mnie do domu! :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.