Hmm..... Przeciwności..... Któż w całym swoim życiu nie
spotkał się z nimi..... Być może są
tacy szczęściarze, którym wszystko przychodzi lekko i łatwo, bez większego
wysiłku. Bez trudu osiągają, to co sobie wymarzą. A może tylko z boku to
wygląda tak pięknie? Kiedy przyglądamy się ludziom, odnoszącym sukcesy, to czy
zastanawiamy się, ile wysiłku ich to kosztowało? Albo jaką cenę za to
zapłacili? A ta czasami bywa wysoka. Nie myślimy o tym, bo tego nie widać gołym
okiem. Dostrzegamy jedynie efekt końcowy.
Tacy ludzie, jak my, podążający za marzeniami, wcześniej czy
później napotkają na swej drodze przeszkody, przysłowiowe kłody rzucane przez
los pod nogi. A do szczęściarzy, o których pisałam wyżej niestety nie
należymy….. Na pierwsze przeszkody natknęliśmy się, kiedy rozpoczęliśmy
starania o kredyt. Dacie wiarę, że trwało to czternaście miesięcy? Czternaście
długich miesięcy nieprzespanych nocy, obaw, lęków i wątpliwości..... Tony
dokumentów, zaświadczeń i oświadczeń….. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy los nie
daje nam przypadkiem do zrozumienia, że powinniśmy zaprzestać, poddać się i
zrezygnować? Przyszło mi wtedy do głowy, że być może właśnie los wystawia nas
na próbę, byśmy mogli odpowiedzieć sobie na pytanie, jak mocne i ważne jest dla
nas to pragnienie, ile mamy w sobie siły i wytrwałości. Sprawdza, czy tak łatwo
poddamy się przy pierwszych schodach, bo być może przed nami jeszcze cięższe
chwile..... I jeśli teraz okażemy się słabi, to nie warto iść tą drogą. My jednak nie poddaliśmy się wtedy..... Chociaż bywało naprawdę ciężko.....
Głęboko wierzę, że wszystko co nas w życiu spotyka, nie dzieje się bez
przyczyny. Wszystko jest po coś. Sytuacje i ludzie pojawiający się na naszej
drodze mają jakiś sens. I może właśnie ta sytuacja miała nas utwierdzić w
słuszności tej decyzji. Mnie na pewno nauczyła cierpliwości, która teraz
ogromnie mi się przydaje.
W poniedziałek na facebooku moja bardzo
bliska koleżanka Asia, chrzestna mojego synka (pozdrawiam Cię cieplutko, Kochana) umieściła taki wpis:
Jeśli coś (lub Ktoś) jest dla Ciebie ważne - znajdziesz drogę,
Jeśli nie - znajdziesz wymówkę
Całkowicie się z tym zgadzam..... Tylko od siły pragnienia zależy nasze powodzenie.
No, można jeszcze do tej listy dodać oczywiście wytrwałość, determinację, wolę
walki.... Tak, tak wolę walki, bo czasami trzeba zawalczyć, stoczyć prawdziwy
bój. Czy to z innymi ludźmi, z samym sobą, swoimi słabościami, czy też z przeszkodami. Lecz jeśli pragniemy czegoś naprawdę mocno i jest to dla nas naprawdę ważne, to
zawsze znajdziemy w sobie siłę na podjęcie wyzwania i siłę do podniesienia się po upadku. Znajdziemy sposób, aby
podążać w zamierzonym kierunku. Nasze marzenie jest dla nas zbyt ważne, by
przeciekający dach, zalana piwnica, zamarzająca woda w rurach, czy trudności ze
sprzedażą mieszkania w Łodzi, mogły nas zniechęcić.
Nawet cena, jaką na dzień dzisiejszy płacimy, chwilowa rozłąka, nie przeszkodzi nam. Ja chwilowo z dziećmi w Łodzi, mój P. tam, w Glebiskach prowadzi remont. Jest to dla nas bardzo trudna sytuacja...... Tęsknota, brak bliskości i ramienia, na którym możesz się wesprzeć w potrzebie..... I nawet długie rozmowy telefoniczne tego nie zrekompensują.
Moje życie to w tej chwili podróże miedzy Łodzią a Warmią, walizka w gotowości i ze względu na dzieci, próba normalnego życia, na miarę sytuacji. Jego życie tam to zmaganie się z samotnością, z trudnościami i niespodziankami remontowymi starego domu, opieka nad zwierzętami. Moje serce jest w Domu pod Macierzankowym, a tu jestem tylko ciałem..... I myśli moje wciąż tam ulatują.....
Wiemy, że jest to okres przejściowy i musimy sobie z tym poradzić, bo to jest tylko kolejny etap na drodze do spełnienia. Nie mogę się wprost doczekać niedzieli, bo wtedy właśnie z jedziemy do Glebisk..... na święta...... I znów wszyscy będziemy razem...... chociaż przez chwilę.....
A przeciwności losu? No cóż..... były, są i będą..... Trzeba stawiać im czoła i nie poddawać się..... Tego Wam życzę......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.